piątek, 4 lipca 2014

Golden summer


Pola&Frank, nie pierwszy raz u nas, ale tym razem to było jak strzała amorka prosto w serce, miłość od pierwszego wejrzenia, taka po uszy <3 I w dodatku dostałyśmy ją od P&F w prezencie jako nagrodę w instagramowym konkursie - czy można chcieć więcej? :) 

Bluzki ADA to zdecydowanie najbardziej uroczy, dziewczęcy i romantyczny fason z tych dostępnych na polskim rynku dziecięcym. Każdy ich wzór robi wrażenie, ale ten zestaw kolorystyczny dopełnia całość wprost idealnie, dzięki czemu RAINDROPS GOLD pasuje do każdej stylizacji - czy tak jak u nas tym razem, w wersji casualowej z luźnymi jeansami 7/8 i conversami, czy też (obiecuję, że wkrótce pokażemy) do wydania eleganckiego, bardziej wyjściowego. Wycięcie na plecach, luźny krój, zsuwanie się z ramionka podczas zabawy - to właśnie sprawia, że na widok Laury w tej bluzce często robię "ohhhhhhh" i mogę się gapić na nią cały czas, zresztą nie tylko ja ;) A wzór ulubionych przez dzieciaki kropelek czyni tę bluzkę uwielbianą także przez nią, więc nie trzeba negocjować przy ubieraniu (a ostatnio często nam się to zdarza, moja córka najchętniej chodziłaby ubrana od stóp do głów na niebiesko....)















Jeszcze raz dziękujemy za wyróżnienie i nagrodę, która sprawiła nam tyle radości - Pola&Frank :*

Bluzka ADA RAINDROPS GOLD Pola&Frank || jeansy - Zara Baby (chłopięce, rozm. 12-18m-cy, bo nie znalazłam takiego kroju jaki chciałam ;)) || trampki - Converse || opaska - H&M || okulary - Babiators

środa, 18 czerwca 2014

Not just another sandals


Jak wiecie, w tym sezonie, tak jak w poprzednim zresztą, kupiłam L sandałki El Pomelo, których jestem wielką fanką (przynajmniej jeśli chodzi o mini wersję). Pojawiła się jednak okazja nie do odrzucenia (nie, wcale nie jestem zakupoholiczką :P) i weszłyśmy także w posiadanie żółtych Salt Water sandals. Znane mi były od ubiegłego lata z cudownych zdjęć na fb czy pinterest, jednak wtedy były w Polsce właściwie nieosiągalne (choć Pani Kasia ze sklepu likeshoes.pl uświadomiła mi dziś, że jednak były już wtedy do kupienia w Polsce...;)) i jakoś nie miałam w planach walki o nie. Jednak, jak wspomniałam, mega cena, mega oferta i wpadłam ;) I wiecie co? Wcale nie żałuję, bo są cudowne! Kolory są genialne, soczyste i takie wakacyjne. Jakość jest bardzo wysoka, sandały są szyte a nie tylko klejone, paseczki są miękkie i jak widać na zdjęciach - bardzo wygodne. Przy pierwszym kontakcie można się zdziwić, bo są dosyć wąskie, jednak mają specjalny patent na dopasowanie do indywidualnego kształtu stopy - mianowicie należy wejść w nich do wody, a potem chodząc w nich wysuszyć. W ten sposób skóra dostosowuje się tak, jakgdyby szyte były na miarę :) Jeśli jednak macie w domu wyjątkowo rozkosznie pulchne stópki, to raczej nie kupujcie Salt Waters, bo nie wiem, jak duże są możliwości dopasowania. 
No i właściwie jest tylko jeden mały kłopot....ja też takie chcę! ;)













koszulka - Kids on the moon || szorty - Zara girls || sandały - Salt Water Sandals

poniedziałek, 9 czerwca 2014

So so (no)sweet

Ja wiem, że to drugi post w ten sam dzień, że w dodatku oba w czasie, gdy internet pusty jak rzadko, a outfit na domiar wszstkiego zeszłoroczny w dużej części. Wybaczcie Kochani te wszystkie błędy, ale jak zobaczyłam te zdjęcia, to musiałam je Wam pokazać już :) Żuki niezmiennie mają się świetnie, nadal pasują i wciąż zachwycają. Dla dopełnienia dołożyłam różowe Conversy (aż ciężko uwierzyć, że to już nasz 7-dmy z kolei rozmiar....O_o) ożywione oczkami od Shwings i bandamkę w tym samym odcieniu. Do mnie całość przemawia, a do Was?

























 

Tank top - nosweet SS 2013 || szorty - Zara Baby || trampki - Converse + oczka Shwings (wygrane na Instagramie - dziękujemy jeszcze raz :D) || okulary - Babiators