środa, 18 czerwca 2014

Not just another sandals


Jak wiecie, w tym sezonie, tak jak w poprzednim zresztą, kupiłam L sandałki El Pomelo, których jestem wielką fanką (przynajmniej jeśli chodzi o mini wersję). Pojawiła się jednak okazja nie do odrzucenia (nie, wcale nie jestem zakupoholiczką :P) i weszłyśmy także w posiadanie żółtych Salt Water sandals. Znane mi były od ubiegłego lata z cudownych zdjęć na fb czy pinterest, jednak wtedy były w Polsce właściwie nieosiągalne (choć Pani Kasia ze sklepu likeshoes.pl uświadomiła mi dziś, że jednak były już wtedy do kupienia w Polsce...;)) i jakoś nie miałam w planach walki o nie. Jednak, jak wspomniałam, mega cena, mega oferta i wpadłam ;) I wiecie co? Wcale nie żałuję, bo są cudowne! Kolory są genialne, soczyste i takie wakacyjne. Jakość jest bardzo wysoka, sandały są szyte a nie tylko klejone, paseczki są miękkie i jak widać na zdjęciach - bardzo wygodne. Przy pierwszym kontakcie można się zdziwić, bo są dosyć wąskie, jednak mają specjalny patent na dopasowanie do indywidualnego kształtu stopy - mianowicie należy wejść w nich do wody, a potem chodząc w nich wysuszyć. W ten sposób skóra dostosowuje się tak, jakgdyby szyte były na miarę :) Jeśli jednak macie w domu wyjątkowo rozkosznie pulchne stópki, to raczej nie kupujcie Salt Waters, bo nie wiem, jak duże są możliwości dopasowania. 
No i właściwie jest tylko jeden mały kłopot....ja też takie chcę! ;)













koszulka - Kids on the moon || szorty - Zara girls || sandały - Salt Water Sandals

poniedziałek, 9 czerwca 2014

So so (no)sweet

Ja wiem, że to drugi post w ten sam dzień, że w dodatku oba w czasie, gdy internet pusty jak rzadko, a outfit na domiar wszstkiego zeszłoroczny w dużej części. Wybaczcie Kochani te wszystkie błędy, ale jak zobaczyłam te zdjęcia, to musiałam je Wam pokazać już :) Żuki niezmiennie mają się świetnie, nadal pasują i wciąż zachwycają. Dla dopełnienia dołożyłam różowe Conversy (aż ciężko uwierzyć, że to już nasz 7-dmy z kolei rozmiar....O_o) ożywione oczkami od Shwings i bandamkę w tym samym odcieniu. Do mnie całość przemawia, a do Was?

























 

Tank top - nosweet SS 2013 || szorty - Zara Baby || trampki - Converse + oczka Shwings (wygrane na Instagramie - dziękujemy jeszcze raz :D) || okulary - Babiators

Sorry boys....



Kolejny zwyklaczek, ale zdjęcia podbiły moje serce, więc zdecydowałam się wrzucić. L prezentuje bluzę zapewne świetnie Wam znanej marki Mosquito, której produkty gościły już na niejednym blogu. Ceny zachęcały od dawna, ale dopiero ta bluza, a właściwie tekst a niej widniejący, przekonała mnie do zakupu. Bluza jest lekka, miękka i przyjemna od środka, a stosunek jakość-cena spełnia całkowicie moje oczekiwania. Jeśli szukacie czegoś z charakterem, nadal dziecięcego, ale z humorem godnym dorosłych, to jak najbardziej polecam.  My na pewno będziemy zaglądać regularnie i pewnie nie będzie to nasz jedyny nabytek.










jeansy - H&M || buty - Zara Baby || bluza - Mosquito || spineczka - Kollale